Chociaż longboardy nie są wcale takie znowu nowe, wygląda na to, że najlepsze czasy mają przed sobą. W momencie, kiedy tradycyjne deskorolki są w odwrocie, a ze skateparków nie korzysta już tak wiele osób, longboard zdobywa nowe rzesze fanów rekrutujących się po części spośród użytkowników deskorolek, którzy odkrywają ich zalety: wygodą i przystosowanie do stabilnej i długiej jazdy.
Czym się różni longboard od deskorolki?
W potocznym języku longboardy często są mylone z deskorolką. Nawet zdjęcia longboardów w internecie zdarzają się z omyłkowym podpisem. Najprościej mówiąc – longboard, ze wszystkimi jego podrodzajami to po prostu wydłużona deskorolka. Dostosowana do surfowania po asfalcie jak na morskiej fali. Podobno to właśnie surferzy – nudząc się podczas dni ze słabszą pogodą, stworzyli deskę na 4 kółkach, żeby móc szlifować umiejętności niezależnie od pogody. Longboard elektryczny z kolei, pół żartem pół serio, to najmniejszy pojazd elektryczny na 4 kołach. Pojazd, który w niektórych wariantach silnikowych może osiągnąć prędkość ponad 40 km/h.
Jakie są rodzaje longboardów?
Z longboardu można korzystać na wiele sposobów w zależności od umiejętności i upodobań użytkownika. Longboard to zarówno możliwość uprawiania sportów ekstremalnych, jak i spokojnej rekreacyjnej jazdy po asfalcie. Możliwość popisywania się slide’ami podczas downhillowej jazdy, jak i dojeżdżania do pracy w biurowcu w centrum miasta. Tak jak wiele jest longboardowych dyscyplin, równie dużo jest kształtów longboardów. Różnią się m.in. wielkością, długością, sposobem mocowania trucków, wyprofilowaniem, ugięciem i wysokością. Osprzęt taki jak trucki, kółka, bushingi i łożyska też jest różnorodny, jego cechy jezdne dostosowane są do wymogów konkretnej dyscypliny. Przykładowo innej przyczepności i twardości kół potrzebujemy, kiedy będziemy tę przyczepność w sposób kontrolowany tracić ćwicząc slide’y, a inną, kiedy zależy nam na ostrych skrętach. Coraz popularniejsza jest też dyscyplina zwana „dancingiem”. Longboardy do dancingu i akrobacji muszą być dostatecznie długie (potrzebne jest miejsce na kroki i przekładanie nóg) oraz muszą charakteryzować się odpowiednim ugięciem, w słowniku longboardzisty nazywanym „flexem”.
Longboardy elektryczne
To tyle o klasycznych longboardach. Jeszcze inne możliwości dają nam longboardy elektryczne. Poczucie wolności i niezależności, możliwość szybkiego przemieszczania się w ruchu miejskim bez martwienia się o korki. Możliwość połączenia szybkiej podróży na desce z przesiadką do środków komunikacji miejskiej i pokonaniem w ten sposób większej odległości. A wszystko tanio i ekologicznie. Co ciekawie, jak to często się zdarza, istniejące prawo nie nadąża za wymogami rzeczywistości i w tej chwili longboard nie ma swojego miejsca na drodze. Miejmy nadzieję, że zmieni się to w najbliższym czasie, ale dziś longboard elektryczny formalnie nie może się poruszać ani na ścieżce rowerowej, ani po ulicy, gdyż osoba poruszająca się longboardem tak jak np. rolkarz jest według prawa… Pieszym. Czy w takim razie ma prawo poruszać się razem z prawdziwymi pieszymi po chodniku? Na to pytanie trudno udzielić jednoznacznej odpowiedzi… , kto odważny niech spróbuje zrobić to przy obecności policjanta.
Longboardem po pumptracku
Pumptrack. Kolejne słowo, które być może słyszycie po raz pierwszy. Pumptrack to tor do jazdy w formie pętli, po którym mogą poruszać się rowerzyści, rolkarze, posiadacze hulajnóg i longboardziści. Właśnie jazda po pumptracku na longboardzie daje sporo wrażeń, bo umiejętny rider po kilku wstępnych odepchnięciach jest w stanie jeździć wokół pętli wykorzystując siłę grawitacji i umiejętność przenoszenia ciężaru własnego ciała. Warto to zobaczyć, a przede wszystkim spróbować samemu! Niestety pośród udanych pumptracków asfaltowych zdażają się budowle wadliwe, o złym profilu pofałdowania. Na zbyt ostrych wzniesieniach i zagłębieniach longboard czy deskorolka może trzeć podłożem, a nawet się zawiesić. Rozwiązaniem tego zmartwienia longboardzistów są pumptracki modułowe – jest to konstrukcja z prefabrykatów, którą można dowolnie rozbudowywać, a najważniejsze – ma obliczony i zoptymalizowany kąt wzniesień, co gwarantuje bezproblemową jazdę na desce.
Warto spróbować ?
Jeśli nie próbowałeś jeszcze jazdy na lognboardzie, nieważne ile masz lat – spróbuj. Nawet jeśli kiedyś zraziłeś się do deskorolki. Satysfakcja, jaką daje zapanowanie nad własną równowagą i możliwości, które się przed tobą otwierają są warte odrobiny wysiłku. Pracę nad równowagą niezbędną nie tylko na longboardzie, ale we wszystkich sportach deskowych możesz zacząć od ćwiczeń na balance boardzie. To poręczne narzędzie o wielkich możliwościach to po prostu platforma do balansowania umieszczona na walcu. Warto się z nim zaprzyjaźnić, a potem – do zobaczenia gdzieś na trasie ?